Polny warkocz, Mazidło ze skrzypu polnego do cery naczynkowej.

Niestety w styczniu będzie już rok jak walczę z moimi naczynkami. Pojawiły się nagle i niestety są bardzo mi wierne. Przez ten rok stosowałam wiele specyfików, jednym z nich był krem POLNY WARKOCZ, dedykowany do cery naczynkowej. Skusił mnie bardzo ładny i prostu skład.  Opis produktu dawał mi cień nadziei: "Jest doskonałym rozwiązaniem dla cery naczynkowej i zniszczonej, wymagające regeneracji. Bogaty w krzem i związki mineralne skrzyp polny korzystnie wpływa na stan skóry, wzmacnia i uszczelnia słabe naczynia krwionośne. (...) Obecny w produkcie macerat ze skrzypu polnego korzystnie wpływa na kondycję cery naczynkowej, naturalny olejek eteryczny z werbeny uzupełnia pielęgnację."




SKŁADNIKI: Masło Shea, Olej ze Słodkich Migdałów, Ziele Skrzypu Polnego, Witamina E, Naturalny Olejek z Werbeny, Citral*, Limonen*


Masełko bardzo przyjemnie pachnie, posiada puszystą konsystencję, która po kontakcie ze skórą zmienia się z postać płynną. Niestety nie mogę dołączyć do grona osób, którym ten produkt pomógł. Nie dosyć, że zmiany nie uległy złagodzeniu, to miałam wrażenie, że po aplikacji moje policzki stały się jeszcze bardziej zaczerwienione. Do tego jakby było mało, skóra mnie zaczęła delikatnie piec. Podchodziłam do tego kremu kilka razy. Pomyślałam, że może źle nakładam, może wchodzi w reakcje z tonikiem, bądź żelem do mycia twarzy. Po zastosowaniu solo - efekt był cały czas taki sam :(

Szkoda, że krem ten nie sprawdził się w moim przypadku, co nie oznacza, że komuś innemu nie przypadnie do gustu.


Niestety pieniądze wyrzucone w błoto, gdyż nie zdołałam zużyć kremu do końca i niestety wylądował w koszu :( aż wstyd się przyznać.

Na plus zasługuje piękne opakowanie, cudowny skład jednak działanie niestety fatalne.




Komentarze