Nie wyobrażam sobie kąpieli bez czarnego mydła, bo nic na świecie tak nie wygładza skóry jak czarne mydła.
Dlatego moich eksperymentów z czarnym mydłem ciąg dalszy ...
Dlatego moich eksperymentów z czarnym mydłem ciąg dalszy ...
Jak wiecie miałam już 2 czarne mydła - tradycyjne (ależ byłam nim zauroczona gdy użyłam go pierwszy raz - było to moje pierwsze w życiu czarne mydło!) i w płynie. Wywołałam wówczas nie małą dyskusję gdy powiedziałam, że w płynie jest lepsze. Nadal to podtrzymuje - JEST LEPSZE !
Bardziej
higieniczniejsze, łatwe w aplikacji - jednym słowem lepsze.
Mydło w słoiczku jest gorsze ponieważ bardzo trzeba uważać przy nabieraniu - aby nie dostała się do niego woda ponieważ mydła te nie zawierają konserwantów. Konsystencja mydła w płynie też według mnie jest lepsza.
Dlatego gdy skończyło mi się czarne mydło w płynie Charme d'Orient postanowiłam wypróbować kolejne oczywiście w płynie - tym razem jest to organiczne Czarne Mydło marki ARGILE PROVENCE.
Mydło w słoiczku jest gorsze ponieważ bardzo trzeba uważać przy nabieraniu - aby nie dostała się do niego woda ponieważ mydła te nie zawierają konserwantów. Konsystencja mydła w płynie też według mnie jest lepsza.
Dlatego gdy skończyło mi się czarne mydło w płynie Charme d'Orient postanowiłam wypróbować kolejne oczywiście w płynie - tym razem jest to organiczne Czarne Mydło marki ARGILE PROVENCE.
Organiczne mydło Savon Noir, mydło w płynie z Eukaliptusem służy do gomażu ciała z zastosowaniem tradycyjnej rękawicy Kessa. Oczyszcza głęboko skórę z martwych komórek.
Po takim zabiegu skóra odzyskuje miękkość i delikatność a opalenizna utrzymuje się dłużej.
Na zakończenie zaaplikować na ciało organiczny olejek z Wiesiołka lub olejek Arganowy dla doskonałego nawilżenia.
Producent radzi aby potrzymać rozprowadzone na skórze mydło na kilka minut, aby składniki lepiej zadziałały. Może pod prysznicem jest to wykonalne, ale w wannie to ja raczej 1 minutkę wytrzymuję i od razu przystępuję do masażu kessą. Z kolei masaż wykonuję bardzo długo - kilka minut jedno udo :)
Wolę kąpiel - ponieważ skóra "leżakująca" w ciepłej wodzie jest lepiej rozgrzana i według mnie mydło lepiej zadziała. Chociaż kiedyś, jak nie miałam wanny tylko sam prysznic też było ok.
Wolę kąpiel - ponieważ skóra "leżakująca" w ciepłej wodzie jest lepiej rozgrzana i według mnie mydło lepiej zadziała. Chociaż kiedyś, jak nie miałam wanny tylko sam prysznic też było ok.
Moje odczucia
- Na początek opakowanie - wielka butla aż 500 ml z wygodnym aplikatorem - za to wielki plus.
- Zapach - idealny przy przeziębieniu :) bardzo intensywny zapach eukaliptusa, który według mnie jest zbyt silny. Po kąpieli z użyciem tego mydła - miałam wrażenie, że oczyściły mi się drogi oddechowe :)
- Konsystencja - Savon noir ma postać gęstej mazi, która po roztarciu na rękawicy Kessa tworzy bardzo delikatną aksamitną pianę - znacznie mniej niż czarne mydło Charme d'Orient.
- Działanie i zastosowanie: bardzo dobrze oczyszcza ciało i twarz:
- Twarz Savon noir można używać także do pielęgnacji twarzy w formie oczyszczającej maski - niewielką ilość mydła nabieramy na opuszek palca, rozprowadzamy na wilgotnej twarzy, a po kilku minutach zmywamy ciepłą wodą. Mydło doskonale oczyszcza pory poprzez usunięcie z głębi skóry toksyn i zanieczyszczeń - następuję również rozpuszczenie obumarłego naskórka
Po tym czasie delikatnie zwilżamy opuszki palców i kolistymi ruchami masujemy sobie twarz. Obficie spłukujemy wodą i nakładamy naturalny krem lub olejek.Savon Noir działa podobnie jak peeling enzymatyczny, więc jest bezpieczny do każdego rodzaju cery, nawet tej najbardziej wrażliwej, naczyniowej czy dojrzałej, gdyż nie ma ryzyka mechanicznych uszkodzeń. Savon Noir nie zatyka porów skóry, można go łączyć np. z glinkami czy naturalnymi olejami.
Sama osobiście wypróbowałam czarne mydło do oczyszczania skóry twarzy. Nie ukrywam, że byłam bardzo nerwowa. Zawsze używałam czarne mydło do ciała. Twarz mam bardzo wrażliwą i podatną na podrażnienia i uczulenia. Dodatkowo silny zapach eukaliptusa sprawiał, że bardzo bałam się reakcji moje skory.
Po minucie lekko masowałam twarz a następnie zmyłam mydło. Skóra faktycznie wygładzona i nie podrażniona. Jednak więcej do twarzy stosować się będę ze względu na zapach. Miałam wrażenie, że stosuję inhalację z eukaliptusa - zimno mi się zrobiło nawet w żołądku :))) Jednak oddychało się bardzo lekko. Polecam przy przeziębieniu i katarze - haahahaha
- Ciało - tutaj działanie rewelacyjne!!! Oczyszcza głęboko skórę z martwych komórek. Po zabiegu skóra stała się miękka i delikatna oraz aksamitnie gładka i przygotowana do przyjęcia oleju bądź masła. Nawet zauważyłam lekkie napięcie skóry - co bardzo mi się spodobało :) Ponoć świetnie sobie radzi w rozstępami - piszę "ponoć" bo tego niestety nie zauważyłam, ale bardzo bym sobie życzyła, żeby tak się stało. W działaniu bardzo podobne do mojego poprzedniego mydełka Charme d'orient
Niestety zauważyłam też smutną przypadłość - po odstawieniu czarnego mydła - skóra traci swoją gładkość i miękkość. Dlatego trzeba po prostu mieć go w swojej łazience i stosować minimum raz w tygodniu :)
Można też użyć do ciała z dodatkiem glinki - przygotować maseczkę z dodatkiem glinki Ghassoul i oleju arganowego. Mieszankę rozprowadzamy kolistymi ruchami dłonią po twarzy bądź rękawicą po powierzchni ciała, pozostawiamy na dwie minuty i delikatnie spłukujemy.
INCI: aqua, sesamumindicum seed oil*, potassium olivate**,
eucalyptus globulus leaf oil*, glycerin, sodium chloride,, lauryl
glucoside, polypglyceryl-2 dipolyhydroxystearate, caramel, oela europaea
fruit oil*, tocopherol, helianthus annuus seed oil, ci 75810,
limonene*, geraniol*
* Z upraw Organicznych.
POLECAM!!!
KATEGORIA | mydła, peelingi |
DZIAŁANIE | nawilżające, oczyszczające wygładzające |
ZAPACH | eukaliptusowy |
CENA | 42,00 zł (bez rabatu) 500 ml |
właśnie testuje to mydełko, szkoda tylko, że nie mam rękawicy do kompletu
OdpowiedzUsuńTez tak miałam za pierwszym razem - samo mydło bez kessy - też fajnie i nawet byłam zadowolona, ale o niebo większe rezultaty są z kessą - no niestety trzeba zainwestować :)
UsuńMialam kiedys czarne mydlo wlasnie w takim wielkim sloju. Faktycznie swietnie wygladzalo skore, ja uzywalam ze zwykla szorstka gabka bo kessy nie mam. Chetnie wyprobuje wersje w plynie bo tamta byla troche klopotliwa w uzywaniu.
OdpowiedzUsuńNo nareszcie ktoś mnie popiera - oczywiście że galaretka jest uciążliwa - nie wspomnę już ile jej "zgubiłam" przy aplikacji :) A szorstka gąbka też może być - chociaż lepsza będzie szorstka rękawica np. jakaś z Rossmanna - widziałam niedrogie a są bardziej higieniczne niż gąbki.
UsuńWłaśnie dziś natchniona tym postem poleciałam do osiedlowej drogerii zobaczyć czy mają takie rękawice, ale nie mają. Chyba po prostu zamówię tą kessę razem z mydłem.
UsuńNie miałam go nigdy, a nawet przyznam, że czytam o nim po raz pierwszy właśnie u Ciebie. Brzmi kusząco. :)
OdpowiedzUsuńTeż mnie kusiła wersja w płynie, ale jednak na początek mojej przygody z czarnym mydłem wybrałam "klasyka" w słoiczku. I jestem z niego b. zadowolona, ale tego też pewnie kiedyś spróbuję :)
OdpowiedzUsuńmusi mieć fajny zapach!:)
OdpowiedzUsuńNo zapach ma prawie jak Olbas oil :)
UsuńNo właśnie piszesz "lepsze" "gorsze" a ja uważam że wystarczy napisać że "savon noir w płynie bardziej przypadło mi do gustu". Mydło w słoiczku jak i w płynie ma to samo działanie :) Ja stosuję savon noir w słoiczku i nigdy nie dostała mi się do niego woda. Ja poprostu lubię rytułał przygotowania sobie swojego hammamu w łazience. Savon noir przed kąpielą poprstu nakładam suchą ręką na małą podstawkę.
OdpowiedzUsuńNo i na tym polega urok blogu ;)
UsuńCzytam te komentarze o savon noir i muszę powiedzieć, że stwierdzeniem, iż " savon noir w płynie jest lepsze" wywołasz w świecie arabskim intifadę :) W hammamie używamy specjalnych naczyć do savon noir (miedzianych, metalowych, z pięknymi ornamentami). Nie przyszłoby nikomu do głowy, aby używać jakiegoś żelu. Savon noir dobrego gatunku ma konsystencję galaretki, którą można przełożyć z łatwością do naczynia. A żel, o którym piszesz tylko udaje coś czym nie jest. Widzę, że to taki sobie żel pod prysznic.
OdpowiedzUsuńWszyscy mają prawo wyboru - ja pisze to co czuję - skoro piszę, że odpowiada mi w płynie to co? Mam porównanie używałam obu i na tej podstawie śmiało powiem: w płynie jest lepsze :))))
OdpowiedzUsuńOczywiście, że masz prawo do własnej oceny :) Mnie przeraż tylko jedna rzecz, a mianowicie to, co świat zachodu zrobił z moją kulturą. Możesz powtarzac jak mantrę, że "w płynie jest lepsze". Twoja ocena. Jeśłi kiedyś będziesz na Bliskim Wschodzie bądź w Maroku, wybierz się do hammamu, ale nie takiego dla turystów. Zrozumiesz wtedy o czym piszę :)
UsuńNa pewno masz rację - i to nie ulega wątpliwości - nigdy nie będę w Maroku i nigdy tego nie zrozumiem - dlaczego bo mam klaustrofobię i chroniczny lęk przed lataniem samolotem. Tak więc żałuję, ale z tego co piszesz to chyba dzień do nocy - mogę tylko żałować i cieszyć się tym co mamy :)
Usuńmam to mydełko ale pomarańczowe, pachnie obłędnie :))
OdpowiedzUsuń