Na przykre dolegliwości i te co pojawiają się znienacka i na te które są częścią naszej urody :)
Nie wiem jak Wy, ale ja zawsze coś mam do ukrycia - mówię oczywiście o twarzy. Ciągle coś się pojawia, a jak jest ok to zmorą są moje cienie pod oczami przez które wyglądam ciągle na zmęczoną.
Nie wiem jak Wy, ale ja zawsze coś mam do ukrycia - mówię oczywiście o twarzy. Ciągle coś się pojawia, a jak jest ok to zmorą są moje cienie pod oczami przez które wyglądam ciągle na zmęczoną.
Do tej pory używałam korektora RHEA
recenzja - klik
Byłam z niego bardzo zadowolona - tzn. nadal go mam - jednak postanowiłam wypróbować ZAO - skusiło mnie nie opakowanie, które nawiasem mówiąc jest słodkie ale, fakt, że korektor jest w sztyfcie. Grzebanie paluchem w słoiczku z czasem bardzo mnie denerwuje. A w sztyfcie to jest jednak wygoda.
Korektor od ZAO
- nie wałkuje się
- doskonale maskuje cienie pod oczami, ale też pryszcze i pękające naczynka - które ja mam osobiście wokół nosa.
- uwidacznia zmarszczki
- nie nadaje się pod oczy
Po zamaskowaniu delikatnie przypudrowuje skórę pudrem ZAO i gotowe.
Co jak co,ale opakowania,to mają fantastyczne :)
OdpowiedzUsuńA czy można poprosić o jakieś swatche i efekt na twarzy ^^
OdpowiedzUsuń